Zawiniła młodzieńcza fantazja

Znamy dokładne okoliczności wypadku, którego sprawcą i jednocześnie ofiarą był 14-letni mieszkaniec gminy Hańsk. Chłopak na skuterze wypadł z zakrętu i złamał nogę. Wbrew początkowym doniesieniom, nic więcej mu się nie stało. Okazuje się, że nastolatek wziął jednoślad bez wiedzy rodziców.

Do tego zdarzenia doszło w Mszance (gm. Wola Uhruska) w połowie czerwca. Straż Pożarna, Policja oraz Zespół Ratownictwa Medycznego wyjechali do wypadku, którego uczestnikiem był 14-letni mieszkaniec gminy Hańsk. Chłopak chwilę wcześciej wziął bez pytania rodziców świeżo zakupiony skuter i wybrał się na przejażdżkę. Traf chciał, że w zakręcie stracił panowanie na maszyną i się przewrócił uderzając nogą w metalowy znak. – Nic więcej mu się nie stało – mówi jego ojciec.

– To był pierwszy raz, gdy wsiadł na skuter bez naszej wiedzy. Po wywrotce sam do mnie zadzwonił i powiedział, że się rozbił. To nie był żaden ścigacz czy inny motor, ale zwykły skuter o pojemności 50 cm sześciennych. Kupiłem go zaledwie kilka dni wcześniej, więc niemożliwe jest, by mieszkańcy wsi mogli go widzieć szalejącego na jednośladzie od jakiegoś czasu. To zwykły wymysł. Podobnie jak informacja, że jakikolwiek nauczyciel ze szkoły syna rozmawiał ze mną przed tym zdarzeniem o rzekomej brawurowej jeździe dziecka.

Policyjni technicy nie stwierdzili, by syn w trakcie zdarzenia przekroczył prędkość czy złamał inny przepis zasad ruchu drogowego. Jedynym jego przewinieniem był brak karty motorowerowej. Gdyby to ode mnie zależało, nie dopuściłbym do takiej sytuacji, ale w tym wypadku syn ani mi, ani żonie nie dał szans na reakcję. Po powrocie po prostu bez pytania wsiadł na skuter i odjechał – tłumaczy ojciec. (bm)

News will be here