W Chełmie po deszczach wysadza studzienki. Przez betonowanie?

W trakcie majowej ulewy chełmskie ulice tonęły w wodzie, fot. KM PSP w Chełmie

Po ostatniej ulewie, która przeszła nad Chełmem w połowie maja kanalizacja deszczowa nie była w stanie odprowadzić wody, co spowodowało wysadzenie włazów studzienek i zalanie m.in. ulicy Rejowieckiej. Przynajmniej jedno auto wjechało w taką pułapkę i urwało koło. Miasto zapewnia, że w porozumieniu z MPGK chce rozwiązać problem zalewania ulicy Rejowieckiej.

Na jednej z komisji Rady Miasta Chełm Longin Bożeński, przewodniczący Rady Miasta Chełm, który na co dzień pracuje w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej w Chełmie, zaapelował do urzędników z ratusza o współpracę w związku z narastającym w mieście problemem, dotyczącym odprowadzania wód opadowych. Zwrócił uwagę, że problem ten jest widoczny po intensywniejszych deszczach zwłaszcza w okolicach ul. Rejowieckiej, ale też w innych rejonach. Przewodniczący Bożeński wyliczał przyczyny kłopotów z odprowadzaniem wód opadowych w mieście.

– To postępujące zabudowywanie miasta nawierzchniami nieprzepuszczalnymi, czyli „betonowanie” (przypomnijmy chociażby Rejowiecka przed przebudową była przedzielona pasem zieleni, teraz pasem bruku – przyp. aut.)- stwierdził przewodniczący Bożeński. – Do tego część posesji indywidualnych, ale też związanych z biznesem i usługami, ma podłączenia swego terenu do kanalizacji sanitarnej. Jako spółka będziemy kontrolować i monitorować ten stan rzeczy. Dochodzi do sytuacji, w której jedni drugim na terenie miasta robimy krzywdę, bo jeżeli wpuszczamy ścieki ze swej posesji do kanalizacji sanitarnej, to po trasie kanału następuje jego spiętrzenie i zalewanie nieruchomości niżej położonych – sąsiadów, współmieszkańców miasta. Należałoby podjąć działania, by ten stan rzeczy odwracać. Mamy rozdział kanalizacji sanitarnej od deszczowej i to tam powinny trafiać ścieki związane z odwodnieniem nawierzchni naszych działek – o ile w ogóle to potrzebne, bo szkoda tę wodę tracić. Ona powinna trafiać na nasze ogrody. Prosiłbym o włączenie się merytorycznego wydziału, aby ten problem w mieście efektywniej rozwiązywać.

Głos w tej sprawie zabrał też Radosław Wnuk, dyrektor Departamentu Architektury, Geodezji i Inwestycji UM Chełm, który zapewnił, że miasto dostrzega problem i w tym roku na udrożnienia i konserwację kanalizacji deszczowej przeznaczono dwa razy więcej pieniędzy niż w ubiegłym roku, tj. pulę tę zwiększono z 250 tys. zł do 500 tys. zł. Dotąd, czyli w ciągu pół roku wydano na ten cel 270 tys. zł.

– Chcemy rozwiązać w porozumieniu z MPGK szczególnie problem zalewania ulicy Rejowieckiej – stwierdził dyrektor Wnuk. – W przyszłym miesiącu będziemy zlecali monitoring i kamerowanie drożności całej kanalizacji deszczowej wzdłuż ulicy Rejowieckiej, a także skuteczność i przepustowość separatorów, którymi woda jest odprowadzana do Uherki. Do kanalizacji deszczowej, która jest w centrum miasta czy w pobliżu Uherki dopinane są cały czas nowe miejsca odprowadzania tych wód bez modernizacji tego wąskiego gardła na końcu kanalizacji. Miejsca, do których ta woda jest odprowadzana, szczególnie do Uherki, wymagają systematycznego oczyszczania. (mo

)

News will be here