Dotacja jest, ale nie ma zgody

Niemal pół miliona złotych dostała gmina Wyryki na remont zabytkowego wiatraka-koźlaka. Problem w tym, że właścicielka nieruchomości nie godzi się na żadne prace. Nowy wójt znalazł już rozwiązanie i dogadał się z osobą, która kupi i przeniesie wiatrak na nowe miejsce. Być może stanie on niedaleko Urzędu Gminy.

Rok temu gmina Wyryki z Rządowego Programu Odbudowy Zabytków dostała ponad 1,2 mln zł na renowację aż pięciu obiektów: kaplicy i ogrodzenia cmentarza prawosławnego w Kaplonosach, dachu cerkwi w Horostycie, drewnianego wiatraka w Wyrykach, bramy wjazdowej do pałacu w Adampolu oraz tamtejszej figury Najświętszej Maryi Panny. Nowe władze gminy z tymi trzema ostatnimi zadaniami mają same problemy.

W tak zwanym międzyczasie okazało się, że bramę do pałacu odbudowało Nadleśnictwo Włodawa, a pieniędzy nie można przeznaczyć na remont figury, więc wójt Bernard Błaszczuk porozumiał się z dyrektor szpitala w Adampolu, który mieści się w dawnym pałacu, że te środki zostaną przesunięte i przeznaczone na odrestaurowanie innych zabytków na terenie tego obiektu. Jakich, jeszcze nie wiadomo. Około 450 tys. zł gmina otrzymała na remont wiatraka-koźlaka. Tych pieniędzy na razie nie może wykorzystać, bo właścicielka nie godzi się na żadne prace.

– Wiatrak jest symbolem gminy Wyryki i trudno byłoby mi się pogodzić z faktem, że nie udało się go zachować – mówi Błaszczuk. – Dlatego podjąłem się lobbingu i znalazłem osobę, która jest chętna do odkupienia wiatraka od tej pani i przeniesienia go w inne miejsce. Na razie pomysł jest taki, by ustawić go na placu obok Urzędu Gminy, gdzie odbywa się m.in. Jarmark Leśny. To dobre wizerunkowo miejsce, więc skupiamy się na tym, by doprowadzić transakcję do finału – dodaje wójt. Jak przyznaje, wir samorządowych działań pochłonął go już na całego.

– Praktycznie nie ma dnia, bym z kimś się nie spotykał i czegoś nie ustalał. Jestem już po słowie z dyrektorem Zarządu Dróg Powiatowych we Włodawie Marcinem Łopackim, z którym ustaliłem harmonogram naprawy kluczowych dróg na terenie gminy. Mowa przede wszystkim o drodze od krajówki do Parczewa, przez Suchawę, w Lubieniu czy Kaplonosach, które są w najbardziej opłakanym stanie. – W tym tygodniu zaczynamy cykl zebrań wiejskich w każdej miejscowości. Organizujemy je późnym popołudniem, by jak najwięcej mieszkańców mogło wziąć w nich udział i opowiedzieć o swoich problemach czy oczekiwaniach. Szykujemy sie, również do sesji absolutoryjnej, którą zaplanowaliśmy na koniec czerwca – przyznaje Błaszczuk. (bm)

News will be here