20 lat Chełmskiej Grupy Literackiej „Lubelska 36”. SYLWETKI (7/15)

Halina Graboś

Poetka, także autorka tekstów satyrycznych, fraszek, utworów okolicznościowych i pieśniowych prezentowanych na różnych uroczystościach przez kamienieckie zespoły. Absolwentka Technikum Ekonomicznego w Chełmie. Od 1956 roku mieszka w Kamieniu (pow. chełmski). Pracowała w Wojewódzkiej Spółdzielni Spożywców i Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Chełmie oraz w szkole gminnej i Spółdzielni Kółek Rolniczych w Kamieniu. Wraz z mężem prowadziła również własne gospodarstwo rolne. Uczestniczy w inicjatywach kulturalnych gminy Kamień oraz współpracuje z chełmskim Starostwem Powiatowym. Od 2006 roku należy do Chełmskiej Grupy Literackiej „Lubelska 36” i od tego samego roku do Stowarzyszenia Twórców Ludowych.

Już w szkole średniej podejmowała pierwsze próby pisarskie, ale dopiero od początku lat osiemdziesiątych XX w. aktywność twórcza stała się nieodzownym elementem jej życia, najpierw „odskocznią” od codziennych obowiązków, by z czasem stać się prawdziwą pasją. Spotkała na swojej drodze wielu ciekawych twórców. Tuż obok, w Kamieniu, przyjaźniła się z Bronisławą Fastowiec (1937-2014), znaną i cenioną poetką regionalną oraz utrzymywała stałą znajomość z Władysławem Kuchtą (1911-1993), wybitnym pisarzem chłopskim z pobliskiego Mołodutyna. To od niego uczyła się szacunku do ziemi, etosu pracy na roli i szacunku do ludzi. Jest zafascynowana kulturą ludową. Ciągle pozostaje pod urokiem poezji Jana Pocka (1917-1971), niedoścignionego w poezji chłopskiej – polskiego pisarza ludowego. Ale obok literatury ludowej również chętnie sięga po utwory klasyków (Marii Konopnickiej czy Elizy Orzeszkowej), a także poetów i pisarzy współczesnych (Urszuli Kozioł, Adama Zagajewskiego, Wisławy Szymborskiej, Olgi Tokarczuk i Andrzeja Pilipiuka).

Poetka debiutowała w 1982 roku w, wydanym przez Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Chełmskiej, almanachu Strofy nadziei. Jej utwory ukazały się w kilkudziesięciu antologiach i zbiorach poetyckich oraz m.in. w takich pismach jak: „Kresy Literackie”, „Twórczość Ludowa”, „Egeria”, „Głos Pawłowa”, „Nestor”, „Nowy Tydzień”, „Pro Patria”, „Tygodnik Chełmski”.

Jest autorką siedmiu tomików poetyckich. Poza pierwszym, debiutanckim, Gdzie się maleńki płomyk pali (2003), pozostałe sześć ukazało się nakładem wydawnictwa TAWA: Strony życia (2007), Myśli niesekretne (2010), Róże z Pierii (2014), Wiersze jak ziarna (2016), Ślady na kamieniu (2019), Śpiew dla ziemi (2022).

Dziesięciokrotna laureatka, organizowanego przez Stowarzyszenie Twórców Ludowych w Lublinie, Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. Jana Pocka. Kilkukrotna laureatka wielu innych konkursów literackich, m.in.: im. Sabiny Derkaczewskiej (Krasnystaw), „O chmielakowy Antałek” (Krasnystaw), „Ziarno” (Siennica Różana), „Matka” (Chełm), Konkursu Twórczości Miłosnej im. Mariusza Kargula „Ja Cię kocham, a Ty pisz” (Krasnystaw), Ogólnopolskiego Konkursu „U progu Kresów” (Chełm) oraz finalistka Konkursu Jednego Wiersza (Łomża).

Halina Graboś niestrudzenie rozbudza swoją wrażliwość estetyczną oraz wzbogaca i rozwija własny warsztat literacki. Prowadzi na facebooku dialog z czytelnikami i poetami. Lubi dzielić się z nimi rozważaniami, spostrzeżeniami i uczuciami, tym wszystkim, co dla niej jest ważne. W wierszach ukazuje życie na wsi, przedstawia naturę zgodnie z biologicznym zegarem nakręcanym porami roku. Opisuje obrzędy ludowe, zwyczaje, wierzenia czy tradycyjne zachowania. Nie brakuje w tej twórczości „obrazów opuszczonych domów i samotnych starych ludzi”, nostalgii i wspomnień. Są refleksje o Bogu, zagrożeniach planety, wojnach i kataklizmach. Czerpie również tematy z przeczytanych książek i obejrzanych filmów. To wszystko odnajdziemy w wierszach autorki Śladów na kamieniu. Przywołany tom wierszy jest w pewnym sensie kwintesencją jej poczynań twórczych, które w wymiarze ogólnym, często metafizycznym, odnoszą się do kruchości i ulotności ludzkiego życia i do odwiecznego problemu przemijania.

Waldemar Taurogiński

HALINA GRABOŚ

– wybrane wiersze –

 

Jak kamień

Rzuciłam kamień

nie spada, nie toczy się

leci

przez powietrze zaklęte

mgły zatrute

eter ułudy

potrząsa wahadełkiem egregora

wywołuje efekt motyla

w ciele

 

wisi nade mną jak miecz Damoklesa

(czasami myślę, że przedłuża czas)

chcę przemyśleć

każdą rzecz od nowa

przeżyć nieprzeżyte

nie godzić się na strach

by niczego nie musieć

złapać go

 

moje pejzaże mają smutne oczy

słońce i deszcz oczyszczają je

rozpuszczają brud

zło

modlę się milcząc

żadne ludzkie słowo nie znajduje się

w Boskim słowniku

 

Tylko tutaj

Tylko tutaj jest taka miękkość łąki

z puchem rannych mgieł

co zamienia świat w biały

obłok szczęścia

 

czułość dłoni

obejmujących ziemię

w podzięce za chleb

 

prawda pachnąca i gorzka

jak ziarnko gorczycy

w którą się wierzy

bez zastrzeżeń

 

ostoja marzeń

wzniosłych i płonnych

rozkwitających w ogrodzie życia

chłopskim wierszem

 

News will be here